Forum Forum SHL - polskie motocykle zabytkowe Strona Główna  Forum Forum SHL - polskie motocykle zabytkowe Strona Główna  
  Forum SHL - polskie motocykle zabytkowe
FAQ  FAQ   Szukaj  Szukaj   Użytkownicy  Użytkownicy   Grupy  Grupy  Galerie  Galerie
 
Rejestracja  ::  Zaloguj Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
 
Forum Forum SHL - polskie motocykle zabytkowe Strona Główna->Garaż (Nowy nabytek) / M11->[M11] 1967 szpecgos

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
[M11] 1967 szpecgos <-Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat->
Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 0:10, 26 Maj 2009 Temat postu: [M11] 1967 szpecgos







Witam serdecznie,

Postanowiłem wrzucić mały opis renowacji mojej SHL'ki wraz z fotkami.

HISTORIA MOTOCYKLA:
Motocykl jest to pamiątka rodzinna. Mój ojciec jeździł nim w czasach młodości. Później gdy ja miałem 15 lat jeździłem nim i trochę do "doprawiłem" niestety (zbiłem klosz i zgubiłem osłonę łańcucha). Było to w czasach kiedy nie zwracało się na takie rzeczy a takie moto można było kupić za 50-100zł!! Zawsze jednak w planach miałem, że kiedyś dokonam renowacji tego motocykla i tak o to motocykl przestał kolejnych 10 lat u wuja w garażu aż do kwietnia tego roku...

Postanowiłem w końcu przejść do czynów i motocykl przywiozłem do siebie.
Niestety jak widać na zdjęciach jego stan nie był najlepszy chociaż silnik do samego końca chodził i co muszę przyznać jak było trzeba to zawsze palił Wesoly Na koniec jednak motor miał już problemy z platynami itp i postanowiłem go nie odpalać tylko rozebrać i złożyć bo tak w planach miałem kompleksowy remont.

Jak widać na zdjęciach motocykl był bez klosza i osłony łańcucha, osłony boczne były oryginalne jednak jedna miała wypaloną dziurę od akumulatora. Siedzenie było od M17 (już za czasów ojca).







Jak przywiozłem motor od razu zabrałem się za rozebranie go na czynniki pierwsze abym mógł określić i zaplanować co i jak.
Od tego czasu zacząłem poszukiwania brakujących części i nowych eksploatacyjnych.
Początkowo planowałem robić szlif cylindra jednak okazało się, że jest on nominalny i jego stan jest dość dobry więc zrezygnowałem z tego zabiegu. Okazało się, że jeden pierścień był pęknięty i nie było jego połowy chyba uciekła tłumikiem ponieważ na szczęście nie ma żadnej ryski na cylindrze Wesoly)
Wał jest w bardzo dobrym stanie podobnie jak inne elementy, łożyska bez luzów ale oczywiście to wszystko mam w planach powymieniać.

Gdy motocykl był już w częściach zabrałem się za karoserię. Zrobiłem małą wycieczkę do kolegi blacharza, który zaspawał dziurę w osłonie oraz delikatne pęknięcia w błotnikach. Po drobnych poprawach i małym wyklepaniu aby poprawić w niektórych miejscach kształty karoseria trafiła do piaskowania. Tutaj z pomocą przyszedł znajomy ojca wszystkie elementy zostały wypiaskowane do gołej blachy no i można było je malować.
Tydzień temu operacja ta została wstępnie zakończona a efekt jest następujący(są trochę zakurzone):











Na chwilę obecną wszystko jest pomalowane na czarno jak farba wyschnie to będę obklejał bak aby wymalować srebrne boczki (podobno trzeba czekać 2 tygodnie ).
Na koniec oczywiście przyjdą malowane szparunki i z tym miałem problem ponieważ nie widziałem jak to można zrobić a naklejane zdecydowanie odpadają. Ale popytałem trochę i podobno nie powinno być z tym żadnych problemów, przynajmniej w okolicy, w której mieszkam (zagłębie bryczkarzy). Na bryczkach konnych podobno malują dużo bardziej skomplikowane paski i są do tego specjalne przyrządy, są też tzw. malarze artystyczni, którzy malują normalnie pędzelkiem i też to dobrze wychodzi.

W międzyczasie jak karoseria była w trakcie "robienia się" podziałałem też trochę z aluminium ( i tutaj z pomocą też przyszedł znajomy). Aluminium polerowałem ponieważ nie mam nikogo co by je wyszkiełkował. Wiem, że to odstępstwo od oryginału ale mnie się polerowane bardziej podoba ( kwestia gustu ) a motocykl robię w sumie dla siebie i mam w planach aby było on użytkowym sprzętem a nie tylko eksponatem ( skoro ojciec na nim jeździł wiele lat i ja pamiętam jeszcze te czasy w dzieciństwie to dlaczego nie?Wesoly)
Zresztą z kolorem czarnym też jest pewne odstępstwo bo jak widać na zdjęciach nie jest to zwykły czarny a czarna perła.

Elementy aluminiowe po tym zabiegu wyglądają następująco:







Cylinder też otrzymał powierzchowną renowację - został wypiaskowany i pomalowany farbą żaroodporną.




Wypolerowane są także bębny - zakupiłem nowe obręcze chromowane 18 w cenie 25zł sztuka (jak za darmo).
Dokupiłem nowy komplet szprych i koła są obecne u centrowania ponieważ ja nigdy tego nie robiłem i nie chciałem więcej popsuć niż zrobić Wesoly

W ostatni weekend znalazłem trochę czasu i wymieniłem łożyska si simeringi w bębnach oraz zabrałem się za tapicerowanie siedzenia (zakupiłem siedzenie od M11 w stanie do renowacji na allegro)

Oto siedzenie po kilku godzinach robótek ręcznych Wesoly
Chyba nie wyszło tak źle:




Zakupiłem też nowe kolanko i tłumik już czeka:


Na chwilę obecną czekam za chromowaniem elementów - niestety ceny chromowania mnie trochę przeraziły i co ciekawe są bardzo różne na elementy w różnych zakładach więc polecam popytać w kilku ( w jednym np za bagażnik chcą 280zł a w innym 160zł znowu za kierownicę w tym gdzie bagażnik jest tańszy chcą więcej hmmm ciekawe jak to liczą te elementy...) No ale popytałem i za pośrednictwem znajomego dotarłem do osoby, która pracuje w takim zakładzie i zrobi to po lepszych cenach Wesoly niestety dopiero za 2 tygodnie .

Udało mi się już też wyczyścić gaźnik i czeka już skręcony:)

W najbliższy weekend jeśli będę miał czas to planuję złożyć silnik i wtedy zdam relację z tej operacji.

Pozdrawiam.
Powrót do góry
Gość
PostWysłany: Wto 9:32, 26 Maj 2009 Temat postu:







Porządna robota Wesoly
Choć ja nie jestem zwolennikiem polerki i niszczenia faktury oryginalnych odlewów jak cześci nie są zaśniedziałe albo z wrzerami - ale to kwestia gustów a o tym się nie dyskutuje.

Gratuluje sprzęta !
Powrót do góry
ronin
PostWysłany: Wto 9:41, 26 Maj 2009 Temat postu:


Elita forum
Elita forum

Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice (Jaworzno)

Widzę że pracę postępują w szybkim tempie. Polerka - kwestia gustu, ten lakier też fajnie wygląda mimo że jest to odstępstwo od oryginału. Jedyne co bym zmienił to cylinder, farba żaroodporna ale koniecznie czarna.

Generalnie oryginał Ci z tego nie wyjdzie ale efekty mi się podobają Wesoly Można i tak...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maci3j11
PostWysłany: Wto 10:01, 26 Maj 2009 Temat postu:


Forumowicz
Forumowicz

Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koźmin Wlkp.

No ja jestem zszokowany szybkoscia prac Wesoly jednak jak sie ma co gdzie i jak to prace ida szybko. Moja elka stoi jue pol roku rozkrecona Smutny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rybamlooda
PostWysłany: Wto 15:25, 26 Maj 2009 Temat postu:


Forumowicz
Forumowicz

Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

możesz mi powiedzieć jakiej firmy jest ta farba? i jaki to dokładnie kolor...i ile zapłaciłeś za wszystkie rzeczy do malowania (lakier, klar, podkład, utwardzacz i rozpuszczalnik)? Sam to malowałeś?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Wto 18:24, 26 Maj 2009 Temat postu:







Witam,

Resztę farby mam w nieoryginalne puszcze i nie jestem pewien czy to ta firma ale puszka jest firmy valspar. W sumie jednak nie jest to takie istotne kolor to czarna perła czy tam czarny brylant metalik bo podobno tak to się fachowo nazywa jest to LA9V wykorzystywany na autach volkswagena. Litr tej farby kosztował ok 120zł. Malowana była całość wraz z ramą i zostały ok 2 setki może niecałe. Całość materiałów to malowania ze szpachlami kosztowała 250zł. Ja niestety nie mam kompresora więc lakier położył znajomy (z wykształcenia lakiernik samochodowy) jednak nie pracuje jako lakiernik samochodowy zawodowo i nie ma za bardzo dobrych warunków do tego ale myślę, że wyszło całkiem ciekawie.

Wiem, że oryginał dokładnie z tego nie wyjdzie ale jest to celowe. Motor nigdy nie będzie sprzedany ze względu na sentyment rodzinny Wesoly i nie zależy mi też bardzo na rzeczoznawcach itp bo jak pisałem w planach mam aby był to motor użytkowy. Odstępstwa są też jednak w sumie kosmetycznie - zdecydowanie jestem na NIE dla jakichkolwiek zmian konstrukcyjnych.

Co do cylindra to sam miałem tutaj dylemat czarny/srebrny i zastanawiałem się jak to było w oryginale. Po przejrzeniu jednak wielu zdjęć zdecydowałem się na srebrny.

Co do szybkości prac to faktycznie idzie to całkiem nieźle chociaż chciałoby się więcej pogrzebać jeszcze przy moto ale wiadomo jak to jest z czasem Smutny Dużo też przyspiesza jak coś można gdzieś załatwić za pośrednictwem kogoś Wesoly dlatego pytam znajomych i okazuje się, że można poznać wielu ciekawych ludzi, którzy dłubią po garażach Wesoly
Powrót do góry
Gość
PostWysłany: Czw 19:43, 25 Cze 2009 Temat postu:







No to efekty dalszych prac czyli:

Trochę zabawy z oklejaniem baku (ciężka to sprawa ale w końcu dałem radę).

Skręcone koła.
Załatwiłem już chromowanie i ocynk tak, że można maszynę skręcać w całość.
Silnik jest już prawie skręcony - jeszcze strona od zapłonu i pokrywa sprzęgła - trochę to dłużej trwało ponieważ oringi, które zamówiłem wraz z innymi częściami w skuter "dębica" za bardzo się do niczego nie nadawały.








Powrót do góry
Wojt@s
PostWysłany: Czw 20:45, 25 Cze 2009 Temat postu:


Forumowicz
Forumowicz

Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

Ja powiem tak, może wielu się ze mną nie zgodzi. Dużo pracy i zapału i finansów . Ale nie jest to rewelacja, lakier ładny, nie wali po oczach ale ta polerka to straszna tandeta, motocykl wygląda jak choinka. Dla kolekcjonerów wartość połowy ceny tej jak w oryginale. Nie traktuj mojego posta jako obrazę, ale coraz mniej zrobionych jest shl-ek w oryginale, wiem że dla właściela jego motocykl jest najlepszy, ale jakbyś miał ochotę to poprawić to była by bajka. Szczególnie jakbyś koła zrobił tak jak być powinny, bo one rażą najbardziej, tak samo półka i mocowanie kierownicy.

Pozdrawiam serdecznie i nie czuj urazy Rotfl


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wojt@s dnia Czw 20:45, 25 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
picek
PostWysłany: Czw 21:43, 25 Cze 2009 Temat postu:


Moderator
Moderator

Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zwoleń

wojtas co chcesz od półki bo mi się wydaje że jest malowana.
Każdy przed rozpoczęciem renowacji zakłada jak ma wyglądać motocykl po zakończonych pracach. Nie musi być to zawsze renowacja na stan fabryczny.
Mam jedno pytanie do szpecgos co to są za manetki? spiłowałeś nowszego typu by wyglądały na stary typ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suchy
PostWysłany: Czw 22:00, 25 Cze 2009 Temat postu:


Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1615
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

A jak i czym malowałeś?? Że też Ci się chciało tak polerować Jezyk , ale łatwiej jest zmatowić Hyhy poza tym z czasem auminium i tak się utleni i polerka zniknie sama Hyhy
Cały remoncik wygląda naprawdę fajnie. Hyhy Tylko jeździj tym sprzętem tak samo dużo jak w niego roboty wkładasz Wesoly i będzie git.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Pią 0:28, 26 Cze 2009 Temat postu:







Wojt@s - spoko ja się nie obrażam bo to kwestia gustu. Co do wartości to dla mnie jest to bez znaczenia bo motocykl i tak nigdy nie będzie na sprzedaż od 40 lat jest w rodzinie i tak pozostanie. Co to kwestii oryginał nie oryginał to konstrukcyjnie nic nie zmieniam, elementy polerowane to jest kwestia gustu - jak rozebrałem wszystko w mak to stwierdziłem, że na początek będą wypolerowane - czy tak zostanie to już jest zależne tylko od tego czy będę to polerował czy nie bo po roku bez polerki to już takiego efektu nie będzie.

Co do półki to jest malowana.
Manetki są oryginalne - nie są to piłowane z nowszego typu tylko oryginał z 67 roku od tego motocykla z tym ze był trochę pozdzierane na zakończeniach ale nie chciałem wymieniać na inne tylko zostawiłem te.

Suchy - malowane jest normalnie pistoletem jakieś konkretne szczegóły Cię interesują odnośnie tego?
Fakt z tą polerką to ciężka sprawa jeszcze motoru nie skręcisz a już się tak nie świeci Wesoly

Co do jazdy to taki jest plan - ma to być motor użytkowy a nie wystawa do muzeum, szkoda że ostatnio mam mniej czasu bo pewnie już bym maszynę palił ale myślę, że do połowy lipca wystartuję.
Powrót do góry
Suchy
PostWysłany: Pią 7:56, 26 Cze 2009 Temat postu:


Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1615
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce

szpecgos napisał:




Co do jazdy to taki jest plan - ma to być motor użytkowy a nie wystawa do muzeum, .


Ok! Ok! Cwaniak Prawidłowo! A co do malowania to mnie interesuje, czy malowałeś u ,,fachowca" czy samemu i jakim rodzejem farby? Jezyk


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CZESIO1958
PostWysłany: Pią 22:31, 26 Cze 2009 Temat postu:


Elita forum
Elita forum

Dołączył: 10 Maj 2009
Posty: 2078
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Myslowice

Wesoly WOW
pikna maszyna
A co do polerki to kwestia gustu mnie tez nie pasuje takie "lusterko"
Ale maszyna "fest"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marcinshl
PostWysłany: Pią 22:49, 26 Cze 2009 Temat postu:


Moderator
Moderator

Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Busko-Zdrój

Jeżeli motocykl ma być użytkowany to na pewno będzie zwracał na siebię uwagę i to w pozytymnym znaczeniu Mruga Nie będę kolegi krytykował za odstępstwa od orginalności bo sądzę że z czasem dołączy do grona posiadaczy którzy posiadają troszeczkę inną świadomość wśród miłośników weteraństwa a mianowicie- wartość historyczną-czyli priorytetowe utrzymywanie motocykla w stanie orginalnym jak i odnawianie zbliżone w maxymalnym stopniu do orginału Wesoly
Każdy posiadacz pierwszych egzemplarzy marzy aby jego "rumak" był najpiękniejszy aby każdy zwracał na niego uwagę i wypowiadał się w samych superlatywach Wesoly Więc ją upiększa stosując polerkę która z czasem sama zmatowieje i dokłada więcej elementów w chromie ( ja także przeszedłem ten etap na M06 Jezyk ) To nieszkodliwe praktyki są do wybaczenia bo zawsze pozostaje możliwość powrotu do fabrycznego wyglądu przy następnym remoncie Mruga

Już nie raz doświadczyłem niezbyt przychylnych uwag pod adresem mojej M05 która w konfrontacji z odnowioną M06 przegrywała z kretesem. Ale gdy zostaje "Wskrzeszona do Życia" Wesoly i robimy razem pokazową rundkę widzę w oczach ludzi najpierw zdziwienie potem wielki szacunek a na końcu lekki wstyd że tak pochopnie ją oceniali.
Ja natomiast cieszę się że poraz kolejny zaskoczyłem pozytywnie następne grono ludzi którzy patrzyli tylko na "świecidełka" a nie zwracali uwagi na motocykl z "duszą"
Jeszcze raz powiem że kolega zrobił kawał dobrej roboty. Bo jak sam powiedział To motocykl do jazdy a nie do muzeum Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marcinshl dnia Sob 11:56, 27 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Czw 15:36, 02 Lip 2009 Temat postu:







Witam,

Jeśli chodzi o malowanie to kolor czarny to LA9V (czarny metalik) srebrnego nie pamiętam kodu.

Motocykl malował wykształcony, ale nie praktykujący lakiernik samochodowy (na zasadzie wymiany praca za prace Wesoly bo ja jestem lepszy w innych rzeczach ). Myślę, że pomalowane jest bardzo dobrze, szczególnie jak na warunki domowe.

Może taka kwestia odnośnie malowania baku bo sam maiłem z tym problem i nie wiem jakie inni mają na to metody ale ja zrobiłem tak, że bak był cały wymalowany na czarno. Potem chciałem zrobić sobie jakiś szablon, posiadam nawet drugi bak oryginalny i chciałem to zrobić na jego podstawie ale za bardzo to nie wyszło(szczególnie, że oryginalne baki są malowane bardzo niesymetrycznie jak się okazało). Zrobiłem tak, że wykleiłem najpierw taśmą masującą środek czyli część, która miała być malowana na srebrno. Jak już miałem zaznaczone mniej więcej kształty po obu stronach to wyciąłem cienki pasek z taśmy (ok 0,7 cm) i taki pasek naciągnięty kleiłem po zewnętrznej stronie oklejenia (przy innych próbach nie mogłem uzyskać ładnych kształtów półokręgów). Po naklejeniu cienkiego paska nakleiłem już kolejną warstwę zwykłą taśmą ale nie dochodząc do krawędzi. Myślę. że wyszło to przyzwoicie - nie wiem może inni mają jakieś ciekawsze metody na malowanie baku?

Co do dalszych prac to skręciłem do końca silnik i wstawiłem w ramę.
Niestety pierwsze próby odpalenia nie powiodły się (motocykl się odzywa tylko chwilkę i to wszystko). Pewnie odpaliłby gdybyśmy go pchali ale jak to twierdzi mój ojciec "to złotko nigdy nie było pchane i musi palić na dotyk" hehe. Problem jest iskra - raz jest raz jej nie ma - prawdopodobnie jest to wina cewki dzisiaj mam mieć nową zobaczymy

Wesoly
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny Strona 1 z 4

Forum Forum SHL - polskie motocykle zabytkowe Strona Główna->Garaż (Nowy nabytek) / M11->[M11] 1967 szpecgos
Skocz do:  



Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
DAJ Glass (1.0.5) template by Dustin Baccetti
EQ graphic based off of a design from www.freeclipart.nu
Powered by phpBB Š 2001, 2002 phpBB Group