Poznań- Mazury - Forum SHL

Gazela

Wyszedł niestety Wągrowiec Mazury.
Wyjazd 8.10 z Wągrowca do Żnina.
Paweł gazela-shl m-17 gazela
Fearie-wsk 125
[link widoczny dla zalogowanych]
W Żninie mimo wczesnej pory zaraz znalazł się gość ze sklepu motoryzacyjnego vis a vi kolejki który nam zdjęcia zrobił.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Kilka kilometrów za Żninem wieśka odmówiła współpracy w szczerym polu.
Ale po obejrzeniu świecy nic nie stwierdziliśmy.
Po wkręceniu świecy maszyna nabrała ochoty.
Może jej się widoki pól podobały.
[link widoczny dla zalogowanych]
Po pokonaniu kilkunastu kilometrów dojechaliśmy do Pałacu w Lubostroniu.
Piękne miejsce nad Notecią.
Mają tam restaurację (niestety od 12 czynna) oraz hotelik.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Czas troszkę naglił to ogień do kolego Marka do bydgoszczy.
U Marka herbatka i w drogę.
[link widoczny dla zalogowanych]
Marcom11-shl m11
Tak więc w trójkę w pięknym słońcu i bardzo malowniczą trasą wzdłuż Wisły z Bydgoszczy pomykamy do Czarża, gdzie umówiliśmy się z Crayzymario na pikniku motolotniowym.
W centrum Czarża przy sklepiku dowiedzieliśmy się z smsó że kolega czeka na nas w Stolnie i że nie zabraliśmy kosmetyczki.
Tak więc małe zakupy i jazda przez malownicze i piękne Chełmno
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
W Stolnie Mariusz czekał na nas z niecierpliwością.
No i pierwsza niespodzianka.
W gazeli rozkręciły się tylne amorki.
Korzystając z gościnności kolegi z olejowych amorków zrobiły się gazowe zaklepane przecinakiem bo nakrętki wewnątrz szlag trafił.
Ale znakomicie pracują do dziś.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
No i po około 40 minutach w drogę.
Ale po około 6 km okazało się, że zwierz jakim jest gazela musi być pojony o czym zapomniałem.
I tak 2 km Marek m11 dowiózł litr paliwka
[link widoczny dla zalogowanych]
Po zatankowaniu ogień do Grudziądza.
Wjazd paradny bez niespodzianek.
A w centrum na rondzie przy Teatrze wieśka przestała współpracować.
Standardowo zajrzeliśmy do świecy i platynek i standardowo nic nie robiąc odpaliła.
Biorąc pod uwagę że jest już 17 zrezygnowaliśmy ze zwiedzania starówki
i ogień do Iławy.
W pięknym słońcu wjechaliśmy do Iławy.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Iława niestety nie fair play bo w gazeli zabrakło prądu
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak więc na holu wieśka targała zwierza do noname na obiad
[link widoczny dla zalogowanych]
Knajpka fajna-super polecamy.
Właściciel miły poszukał lokum z 300 m od lokalu, czyli w centrum.
Zawiózł mnie pokazać gdzie to jest.
Ceny jedzonka pysznego nie wysokie.
Po zjedzeniu zakwaterowanie w domku u sympatycznych ludzi.
[link widoczny dla zalogowanych]
Aku podłączone a my na browary do no name.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Rano z Markiem poszliśmy na śniadanko do miasta a młody spał.
Wracając zrobiliśmy małe zakupy tj. linka hamulca do m11 świeca do gazeli.
Po powrocie obudzony młody zabrał śliczną i nieletnią córkę właścicielki na przejażdżkę i śniadanko.
Wrócił oczywiście tak późno że ogień do Ostródy.
Po drodze zajrzeliśmy do faceta co handluje rupieciami, ale było nieczynne.
Po kontakcie z Mrutym pojechaliśmy na skróty do Miłomłyna.
Marcin wyjechał po nas samochodem.
Bardzo miłe spotkanie.
[link widoczny dla zalogowanych]
I tak gazela spotkała koleżankę
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Mruty jest sympatycznym kolegą i super zna się na ustawianiu zapłonów w gazeli.
Było wyjątkowo miło, kawka chwila rozmowy, bomba.
Tak po miłym odpoczynku walimy prosto do centrum Ostródy-Molo.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]